2.02. Obok zdrowotnego spłacamy dług gospodarczy

13

2 stycznia, dzień 702.

Wpis nr 691

zakażeń/zgonów

4.981.321/105.753

Czy pamiętacie jak wszyscy na samym początku się martwili co to będzie z firmami jak pójdziemy w lockdown? W Kwarantannie Pierwszej to było oczywiste, to znaczy – zamykamy się wszyscy, przeczekamy 2-3 tygodnie, kto przechoruje to się uodporni, reszta do szpitali, pechowcy na cmentarz. I będzie po resecie. Za te 2-3 tygodnie wyjdziemy na świat, zaś tarczami ochronimy zawieszony biznes. Ale się przeciągnęło do… dziś.

Ja już ostrzegałem przedsiębiorców od samego początku, że jak się nie zorganizują, to ich rozjedzie walec kowidowy. Ale ze statystyk wychodziło, że mimo tej przewlekłości daliśmy radę tymi tarczami. Gdy się popatrzy na bilans firm zamykanych i otwieranych to wychodzi mniej więcej po równo. Ale gwałtowny wzrost firm zamykanych wystrzelił dopiero w grudniu 2021 roku. To oznacza, że mieliśmy do czynienia z długiem gospodarczym. Na wzór tego zdrowotnego, który polega na tym, że niezdiagnozowane problemy podskórnie się kumulują i wystrzeliwują nagle w kilku kierunkach.

Co się więc kumulowało do tej pory tak, że rachunki przychodzą dziś? Myślę, że głównie mieliśmy do czynienia z tym, że udzielona pomoc wymagała od przedsiębiorców kontynuowania działalności przedsiębiorstw. Tarcze i koła ratunkowe (niektóre betonowe) dawały nadzieję, że się jednak pociągnie. Druga nadzieja to taka, że jak będzie się luzowało obostrzenia to ludzie masowo ruszą po usługi małego biznesu. Ale tak się nie stało, nie wiadomo w jakim stopniu był to czynnik zmiany nawyków i strachu, czy braku pieniędzy, czy choćby oszczędzania na czasy, które pokazują się dziś coraz gorsze. Głównym zaś powodem nagłego zamknięcia się tylu tysięcy firm – ostateczny bilans zamkniętych do otwartych w pandemii to -68.000 – zwłaszcza skokowego w grudniu może być… Nowy Ład. Widać to po ocenie sytuacji – spadek generują mikroprzedsiębiorstwa.

Przecież Nowy Ład wymierzony jest głównie w klasę średnią, liniowców, którzy stanowią gros małego polskiego biznesu. I im przestało się opłacać. Znowu – tak jak z pandemią, w której nie wirus jest największym problemem, tylko nasza reakcja na niego – tak i teraz z gospodarką – Nowy Ład miał być pomyślany jako remedium, podniesienie się po kowidowym zawieszeniu, a w rzeczywistości uderzył w grupę, która głównie na tym ucierpiała. Ucierpiała, bo dostała kwarantannowy cios, dziś zaś nie dostaje pomocy, by wyjść z tych trudnych czasów, tylko następny, podatkowy sierpowy. A więc wiecznie rodząca się klasa średnia w III RP, codziennie kopana za każdej władzy, może przejść na biernych biorców państwowego systemu redystrybucji. Tylko, że bez niej zasilanego z czego?

Bilans jest ponury, bo z badań (już z października 2020 roku) wynika, że to było niepotrzebne. A mamy do tego wystarczający dystans i podbudowę naukową. Przebąkiwało się o tym od dawna, że lockdowny nie miały żadnego znaczenia w powstrzymaniu transmisji wirusa. A taka reakcja wymusiła dwie rzeczy – obie niekorzystne. Firmy zaczęły mieć pod górkę, zaś teren „wyrównywało się” tarczowymi pieniędzmi, które dziś wracają do nas w postaci inflacji. A więc, jak np. w takiej Szwecji, nie trzeba było tego robić, bo wiele polskich firm do tej pory by hulało, zatrudniało i płaciło podatki. A teraz firmy się zwijają, zaś pieniądze wydrukowane na ratowanie ich przed lockdownem, który nie był jakimś wirusem, tylko decyzją, wracają do nas w postaci części składowej drożyzny.

A wiecie co to jest ponad 100.000 zamkniętych firm (bo te -68.000 to tylko wynik odejmowania założonych od zamkniętych, zaś samych zamkniętych było znacznie więcej)? To 100.000 zawiedzionych nadziei, niekiedy bankructw, zmarnowane inwestycje na założenie firmy, często zwolnienia i tragedie osobiste i rodzinne. Przedsiębiorczość Polaków, jeden z naszych głównych atutów gospodarczych, została poddana ciężkiej próbie. Nie wszyscy byli w stanie ją przejść i obawiam się, że się na zawsze zawiedli co do tego, czy warto brać sprawy we własne ręce w państwie, które takim decyzjom nie sprzyja. Ba, czyni ze swych przedsiębiorców wroga publicznego społeczeństwa równych żołądków.

Mamy więc do czynienia, obok długu zdrowotnego, z długiem gospodarczym. I tak, jak z tym pierwszym będzie on do nas przychodzi długo, niepłacony, w formach nieoczekiwanych, z rosnącymi odsetkami strat. Na przykład inflacji i podążających za nią wzrostem podatków. Tylko kto je zapłaci, skoro klasa średnia odchodzi w społeczny niebyt, zaś unikanie płacenia podatków przez duże korporacje (międzynarodowe) przybrało już w Polsce rozmiary kuriozalne? Nożyce te rozchodzą się, a mogą przeciąć w każdej chwili włos, na którym wisi władza.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.          

About Author

13 thoughts on “2.02. Obok zdrowotnego spłacamy dług gospodarczy

  1. To było wiadomo od dawna. Ludzie obawiając się „dobrej zmiany” i ich „polskiego what?”, po prostu zachowują się racjonalnie, nie będą wydawać dodatkowej kasy. Warto wspomnieć, ze wielu z nich zawiesiło działalność, ale pracuje dalej, tyle, że na czarno. Rząd sam sobie tworzy struktury pozapodatkowe, z którymi ponoć miał walczyć i stara się by ludzie wyszli na „światło dzienne”.
    A tak na propos rzeczy ważnych:
    https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/kanada-quebec-wycofuje-si%C4%99-z-planu-obci%C4%85%C5%BCenia-niezaszczepionych-na-covid-19-dodatkowym-podatkiem/ar-AATnrd3?ocid=msedgdhp&pc=U531

  2. 1010!

    Dodam nieskromnie, że już sporo czasu temu komentowałem tu, że o losie PiS zdecyduje gospodarka, inflacja, drożyzna… A nie covid.
    I kobyłka u płota.
    Jak to było?

    Jarek matole,
    Twój rząd obalą LINIOLE!

    Czy jakoś tak…
    P.s. w moim najbliższym otoczeniu zawiesili działalnosć już trzej liniowcy. Powiedzieli, że nie zamierzają się kopać z okupacyjnym i rozbójniczym Polskim Dziadem Matołusza (mówili to mocno niecenzuralnie, zaczynając nieodmiennie od ***** ***!)
    I schodzą do podziemia.😉
    Tak że ten… Nigdy w historii najnowszej Polski tak wielu nie dostało po dupie od tak nielicznych…
    A konkretnie od bankstera Morawieckiego.
    Pogrzebał setki tysięcy polskich firm, pogrzebał szanse rozwojowe Polski, pogrzebał Przymus i Segregację. No i swego opiekuna Kaczyńskiego przy okazji też pogrzebał….
    P.s. inflacja, Polski Dziad, zielony świr UE już w 2023 roku zepchną Polaków na poziom realnych dochodów z 2003 r, a więc sprzed wejścia do Unii. Zaś w roku 2024 na poziom z roku 1997.
    Tak mi się policzyło .
    Kur..sko droga okazała się ta brukselsko-morawiecka żaba!

  3. Podstawowy ekonomii Krzywa Laffera.
    Najbliższe lata myślę, że 5-10lat będą bardzo biedne, będzie wiele dramatów.

    TO CO „zafundowano” nam w ostatnich 2 latach to jedynie przyśpieszenie procesu za miskę ryżu. Nie czarujmy się od 1989 proces ten jest realizowany „lepiej lub gorzej”, ale sukcesywnie.
    Natomiast patrząc globalnie, prawie 100lat temu mieliśmy wielki krach, a 10 lat później 2 wojnę światową. Idziemy dokładnie w tym kierunku.

  4. Świat dąży ku rzymskiemu podziałowi: patrycjusze/plebejusze, dlatego wspominałem o konieczności dokonania SECESSIO PLEBIS.

    1. Na ulotce rutinoscorbinu założe się że jest napisane żeby zachować szczególną ostrożność w ciąży i przy karmieniu, żadnych poważniejszych leków lepiej nie brać w ciąży no chyba że szczypanki na najmodniejszą chorobę. Zresztą nieskuteczne. Zbrodniarze i tyle.

      1. Trzy ciąże, trzy karmienia i bardzo uważałam i nadal uważam na leki i zioła. Nawet zioła! Bo nie wszystkie są dobre w ciąży i podczas karmienia. Jak brałam jakieś leki to tylko pod kontrolą lekarza czy farmaceuty. I nie szczepilam się na nic w ciążach, a już w ogóle nie na „modną chorobę”… Ale znam jedną mamę która zaszczepiła się nie wiedząc że jest w ciąży i potem już świadomie poszła na drugą dawkę. Całe szczęście dziecko urodziło się zdrowie i mam nadzieję że niespodzianek nie będzie

    2. Dobrze pamiętam jak moja żona była 2 razy w ciąży i miała „zabronione” brać leki. Jedynym wyjątkiem było żelazo( ze względu na groźbę anemii) i raz po konsultacji z lekarzem wzięła lek na gorączkę i to jeszcze w dawkach przewidzianych dla kilkuletniego dziecka.

      Już pomijając skuteczność tego preparatu, to w ciąży unika się wszelkich leków( o ile nie jest to niezbędne).
      Jak powiedział prowadzący ginekolog do mnie i żony. Pani dużo odpoczywa, dużo spaceruje, zdrowo się odżywia, a mąż nie denerwuje żony 🙂

  5. Jeszcze jedno
    Znajduję takie info z PAN i sprawdzam
    https://informacje.pan.pl/informacje/materialy-dla-prasy/3520-stanowisko-28-omikron-atakuje-ratujmy-siebie-i-panstwo?fbclid=IwAR1AD61WhH-66iTrVVGApaGjpnBNCqsDltvRHZt5X6SUqwQoEAvI_253-F0

    sprawdziłem WSZYSTKICH z listy poniżej artykułu.
    WSZYSCY z tej listy są umocowani pfizerowo albo osobiście, albo przez granty na Uniwersytet.
    Wystarczy w wyszukiwarkę startpage (nie google!) wpisać nazwisko/nazwę uniwersytetu i słowo „pfizer”

    cytacik z PAN:
    „Pora odrzucić założenie, że pewna część społeczeństwa to osoby o zrozumiałych wątpliwościach co do restrykcji i szczepień. Nadszedł etap walki z groźnymi dla społeczeństwa działaniami dobrze zorganizowanej – choć mniej licznej, niż się wydaje – grupy antyszczepionkowców, którzy otumaniają dużą jego część. Trzeba im się zdecydowanie przeciwstawiać w polityce, w instytucjach publicznych i w życiu społecznym. Trzeba użyć wszelkich środków prawnych w celu obrony społeczeństwa przed ekspansją tych środowisk. Wolność człowieka do dokonywania nieracjonalnych, sprzecznych z naukowymi poglądami wyborów kończy się tam, gdzie zaczynają one zagrażać zdrowiu i życiu współobywateli.”
    Jakbym czytał Trybunę Ludu o kułakach i „zaplutych karłach reakcji”

    1. Ci eksperci z PAN zapomnieli o jednym, ale NAJWAŻNIEJSZYM. PANSTWO to nie tylko system zdrowia. To cały ciąg politycznych decyzji wpływających na gospodarkę, polityke, ekonomię, sprawy socjalne i społeczne. To nie takie proste zamknąć ludzi w domach, zamknąć ich w maseczkach i na kwarantannach. Każda taka decyzja, już pomijając kwestie psychologiczne (lęki, depresje u dzieci, osłabianie zdrowia i odporności całej reszty), jest szkodliwa dla gospodarki, naraża ludzi na dodatkowe obciążenia finansowe i ekonomiczne na zmniejszenie ich zasobów finansowych. Mamy po za tym przecież 2 LATA doświadczeń w obostrzeniach, zamykanie gospodarek , całych państw, i co? Ano nic. Wirus rozsiewał się wg własnego harmonogramu, sezonowo i nie zważał na maseczki, obostrzenia i inne elementy covidowego szaleństwa. Co nam z naszego szczepienia , gdy państwo zapadnie się gospodarczo, a lduzie będą chorować na różne inne choroby (o długo zdrowotnym nie wspominając), ludzie będąCieszę się, że sa takie państwa, które jednak poszły po rozum do głowy:
      https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/other/wielka-brytania-%C5%BAr%C3%B3d%C5%82a-w-rz%C4%85dzie-o-decyzji-johnsona-nie-b%C4%99dzie-ju%C5%BC-codziennych-statystyk-ws-covid/ar-AATp2HO?ocid=msedgdhp&pc=U531

  6. Piękny manifest „naukowy” okraszony z pewnością grubą bibliografią.
    Mówią, że czym skorupka nasiąkła za młody tym trąca na starość, więc całkiem możliwe, że za młodu ci PANowcy a właściwie ANTYnaukowcy, bardzo gorliwie sami czytali min. Trybunę Ludu.=, albo im rodzice na dobranoc czytali.

    Ps. z tego „arcydzieła naukowego” jedyne co jest smutne to wykres pokazujący ilość pielęgniarek i lekarzy na 1mln mieszkańców. Tutaj niestety są to dziesięciolecia zaniedbania. W tym m.in zamknięcia liceów medycznych, gdzie kształcona pielęgniarki i to bardzo dobrze. Komuś to ewidentnie przeszkadzało.

  7. Jedni tracą inni zyskują. Mechanizm jest prosty. 2 lata temu Amazon nie miał chętnych do pracy w magazynie w Sosnowcu. Reklamy na każdym przystanku, autobusie itp. Nagle wybudowali drugi magazyn w Gliwicach i nie ma problemu z pracownikami. A kto tam pracuje? Ci to stracili pracę w kinach, restauracjach i tym podobnych miejscach. I na tym cały ten myk polega. Zniszczyć małe firmy żeby korporacje miały dopływ siły roboczej. A to że nie płacą podatków? Pracownicy zapłacą w składce zdrowotnej, akcyzie, vacie, mandatach.

  8. A ja się obawiam tylko jednego: tego że Polski Dziad bankstera Morawieckiego bezpowrotnie już wrzuca Polskę i Polaków wprost na scieżkę do bananowej republiki . No, może i ziemniaczanej.
    Wykończone przez PiS MSP, to docelowo miliony ludzi niczyich. Ale najpierw – rozkwitła szara i czarna strefa, bo mikrofirmy znów zmuszone są przez tych sq…ów do kombinowania, by przeżyć. A kiedy rozkwitnie szara strefa, zjawi się natychmiast jej „ochrona”, czyli struktury mafijne. W trzy lata przerosną od spodu Polskę i społeczeństwo. I będzie kwitła przestępczość, stanie się ścieżką kariery dla połowy bez przyszłosci, tych za pół miski ryżu, z tych młodych, którzy stąd nie uciekną.
    I będzie to koniec Polski. Bo nie będzie już NIKOGO, kto by ją jeszcze chciał i mógł odbudowywać.
    My, pokolenie wyrosłe z lat 70., 80. i 90. wkrotce odejdziemy.
    I już nikt nie będzie pamietał, że tu kiedyś śpiewano : Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz i dzieci nam germanił…
    Nikt.
    I za to własnie TA władza powinna siedzieć, i nie tylko. Bo dla kasy i władzy zabija dziś Polskę nie gorzej niż PO.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *