25.10. Wojna polsko-polska w oparach absurdu

12

25 października, dzień 602.

Wpis nr 591

zakażeń/zgonów

2.975.880/78.447          

Jestem w obiegu publicznym przypisany do symetrystów. Sam się tak nazwałem, ale nie dlatego, że się za takiego uważam, ale jak się nie jest za PiS albo za PO, to znaczy, że musisz wylądować w stworzonym dla ciebie specjalnie getcie, czyli u symetrystów. To, że tak nie jest już kiedyś tłumaczyłem, ale – widząc reakcję – nie da się tego plemionom wyperswadować. Zawsze cię pełowiec przypisze do pisowców, jak nie podzielasz jego poglądów i na odwrót. No, jak się nie obrócisz, to d… zawsze z tyłu. Szlus.

Ja tam kombinowałem – przyjmując istnienie już tej dwójpolówki jako niewymigalną rzeczywistość, że skoro już tak ma być, to niech by rządził PiS, ale w wymuszonej koalicji z merytoryczną opozycją. To taki mój pragmatyczny program minimum, skoro już jesteśmy skazani na kolejne mutacje wojny polsko-polskiej, suweren sam tak chce, a właściwie maszynka ordynacji proporcjonalnej na nim ten dwójpodział wymusza. Stąd dość krytycznie oceniam dzisiejszą opozycję, zwłaszcza jej dwójmyśleniowy charakter.

No, ja nie wiem jak można – aspirując przecież do „młodych, wykształconych z wielkich ośrodków” – pogodzić kompletne sprzeczności w przekazie i postępowaniu. Ja wiem, że media to wszystko ładnie tłumaczą, ale te slalomy, potrzeba ciągłej weryfikacji płynnej mądrości etapu to już poziomy takiego napięcia i frustracji, że ja bym nie wytrzymał. No, to parę przykładów z niedawnych wydarzeń, żeby było wiadomo o co mi chodzi.

Wybory na Dudę w pandemii, czyli – prehistoria. Cała opozycja, z taktycznie przewerbowanym wtedy Gowinem, prze wszelkimi sposobami do odłożenia terminu wyborów, używając do tego argumentów sanitarnych o urnach, które zabijają. W rzeczywistości chodzi o odwleczenie terminu wyborów, bo Kidawa szoruje wynikami po dnie, nawet ogłasza, że nie wystartuje. Czyli porażka. Ale los pomaga i wybory się – wolą opozycji – odwlekają, tak, że podmienia się Kidawę na Trzaskowskiego i już jest jakaś walka w oktagonie polskiej polityki. Ale jak przychodzi okres już po wyborach, to okazuje się, że ich odłożony termin to argument… opozycji, że władza nawet wyborów nie jest w stanie przeprowadzić w terminie. Czyli – łapaj złodzieja.

Ciut nowszy temacik: kasa z Funduszu Odbudowy. Najpierw opozycja głosuje przeciw jej przyjęciu, bo te pieniądze mogą zapracować na przyszłą reelekcję PiS. Wyłamuje się lewica, obwołana zdrajcami. Tej kasy nie można wziąć, czyli dać PiS-owi. Teraz zaplotka do kwadratu, bo najpierw opozycja pieniędzy nie chciała, potem mówiła, że PiS swoimi działaniami, tej tak potrzebnej nagle Polsce kasy, której wzięcia byliśmy chwilę temu przeciwni, wziąć nie potrafi. Po czym – przy ciągłej propagandzie w Polsce, że ta kasa potrzebna jest – opozycja głosuje za uchwałą PE, by tę kasę wstrzymać dla Polski. No, nawet wąż by się w tym wszystkim pogubił, próbując nadążyć śladem. Ale lud pełowski sobie z tym znakomicie radzi. POzazdrościć?

Kolejny przykład – Izba Dyscyplinarna. Sól w oku opozycji polskiej i europejskiej klasy politycznej, wyraz autorytarnych zapędów PiS-u, który biednych (i bezkarnych) sędziów chce wyrzucać z zawodu na (okazało się sutą) zieloną trawkę. Boje o to opozycji były straszne, niektórzy to sobie zrobili specjalizację, np. taka posłanka Gasiuk-Pihowicz, to ma chyba alert założony w powiadomieniach i jak się pojawi słowo „izba dyscyplinarna” to musi być pierwsza na linii. Wszystko się kojarzyło z ID, i ajdi paszportowe, mecze piłkarskie i pokazy mody. Obsesja taka.

Ale jak wyszło Kaczyńskiemu, że trzeba z powodów europejskiej gry tę izbę zlikwidować, jak już przez Sejm przeszła odpowiednia ustawa, to opozycja zagłosowała przeciwko likwidacji Izby, o której odwołanie cały czas zabiegała, zaś marszałek Tomasz Trzydzieści Dni Grodzki będzie ją trzymał w zamrażarce ile się da. Tu akurat z przyczyn również taktycznych. No bo gdyby dobił tę, znienawidzoną przecież, Izbę szybciutko w Senacie, to o czym by rozmawiano, a właściwie czym by walono, na debacie o polskiej praworządności w Brukseli? A tak temat był aktualny, zaś okropna Izba jeszcze żywa. To samo z przedłużaniem przyjęcia ustawy o murze na granicy białoruskiej – niech się PiS grilluje, nawet kosztem integralności państwa.

I tak w kółko. A to oznacza przestrzeń dla Kaczyńskiego, który już wielokrotnie wychodził i mówił, że opozycja sprzeciwia się realizacji jej własnych postulatów, co zakrawa na paranoję. Ostatnio mieliśmy taki sprawdzian w Radzie Warszawy. Tam większość prezydenta Trzaskowskiego chciała przyjęcia uchwały, że Polska ma pozostać w Unii. Pomijając już kompetencje do takiej uchwały i jej polityczną zerową wagę, to posłowie PiS-u rzeczonej Radzie, by wykazać absurdalność takiego aktu, zawnioskowali, by podjąć uchwałę, że Ziemia nadal pozostaje w Układzie Słonecznym. Czy mam dodawać, że radni PO byli przeciwni?

Czyli mamy taktykę „na złość PiS-owi odmrozimy sobie Polskę”, co prowadzi do strategii „po nas choćby POtop”.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik azarazy”.   

About Author

12 thoughts on “25.10. Wojna polsko-polska w oparach absurdu

  1. Pan redaktor słusznie zauważył, ze w Polska została podzielona na PIS i NIE PIS. Ale to podzielenie nastąpiło dawno temu, a rowy jakie obie strony wykopały są już nie do zasypania. Ja bym jednak Pana redaktora nie nazwał symetrystą, ale „supersymetrystaą”. tzn, widzi Pan błędy PIS, ale błędy opozycji to dopiero BŁEDY. Chce pan merytorycznej opozycji, ale PIS jest tak merytoryczny, że rzuca sie od ściany do ściany. Vide obecna sytuacja epidemiczna, vide kontakty z Czechami. Naczelnik juz od pewnego czasu nie jest najważniejsza osobą w państwie. M.w. od roku jest nią. min Ziobro. który świetnie rozgrywa naczelnika, w sprawie TK, UE, TSUE i ID. Oalcija naczelnikowi sie leko sypie, wieć co robi? Korumpuje stanowiskami kolejne osoby by zostały. „Państwo to ja” mawiał pewien polityk. I dziś Polska to prywatny folwark PIS. Korzysta z niego niczym z własnego sedesu. Siada i sr…. Opozycja po prostu dostosuje się do tego co robi PIS. Bo nie da się w domu wariatów prowadzonym przez ułomnych psychicznie lekarzy zachowywać się normalnie.

    1. Oj, nie pamięta chyba kolega dncx rządów i samowolki PO, SLD itp, z pomocą WSZYSTKICH mediów, więc o wiele łatwiej było tuszować. Ja pamiętam i ten kompletny brak pluralizmu, którego teraz jest to minimum nawet w tej nawalance mediów i pamiętam restrykcje – zabieranie prawa jazdy za to, że ktoś na rowerze po chodniku po dwóch piwach jechał (pieszy oczywiście może iść nawet brzegiem jezdni nawalony jak żbik), groźby odbierania dzieci pod byle pozorem, gospodarka tylko dla swoich i wiele innych. Było tak „pięknie”, że modlę się, aby to już nie wróciło. Za obecnych rządów polepszyło się znacznie i widać, że PiS ma jakąś wizję na Polskę. Teraz możemy przymajmniej podyskutować, czy to jest dobra, czy zła wizja – może i nie najlepsza, ale lepsza taka niż żadna. Za PO Donald śmiał się ludziom w twarz mówiąc, że kto ma wizję (np. państwa) to niech idzie z tym do psychiatry. Bo on nie będzie miał zadnych wizji – Polska ma dryfować, aż się gdzieś wykolei. Wtedy dyskusja mogła się co najwyżej obracać w sferze czy mieć wizję, plan dla Polski, czy chrzanić to. A właściwie o żadnej dyskusji nie było mowy, bo WSZYSTKIE media były przyjazne Donkowi.
      Oj, nie pamięta kolega. Teraz na pewno jest niejedno do poprawienia i wymiany, ale przynajmniej podejmowane są próby.

    2. 100% bzdury!
      Podział na PiS i nie PiS to najbardziej idiotyczna ocena polskiej rzeczywistości z jaką kiedykolwiek się spotkałem. Gorzej, to śmiertelna obraza dla ludzi będących rzeczywistą opozycją dla PiS i jednocześnie mających świadomość że poza Konfederacją to cała reszta (całe to szambo PO, Lewica, PSL, Zieloni, Hołownia) to anty-Polska, zdradziecka, szubrawa V kolumna.

  2. Po piątce dla zwierząt i kilku podobnych schizofrenicznych wręcz kwiatkach uważam, że PiS jest zarazem partią rządzącą, jak i opozycyjną .
    Bo totalna to nie żadna opozycja, to zwykła 5 kolumna.

  3. Oba projekty uchwały rady miasta Warszawy były bez sensu. Projekt mówiący że Polska ma pozostać w Unii po wsze czasy – miał pokazać że to PO-KO chce być w Uni sugerując że PiS chce odwrotnie. Z kolei projekt PiSu miał obśmiać projekt pełowski pokazując jaka to jest oczywista oczywistość że mamy być w Uni do końca świata i że to właśnie PiS chce być w Unii. Czy partie prześcigają się w prounijności. Moim zdaniem PiS powinien robić teraz zupełnie odwrotnie. Ogłosić że jak nas chcą nonen omen OSZWABIĆ to my wystąpimy z UE. Kaczyński zacząłby opowiadać o Nowym Rolniczym Ładzie który zastąpi z nawiązką dopłaty dla rolników, 3 miesiące opowiadania, potem premier pokazuje stronę tytułową i dalej 3 miechy opowiada – standardowa procedura, żeby przekonać rolników że dostaną kasę jeszcze większą niż z UE. I zobaczyć co zrobią Niemcy. Czy chcą nas wypchnąć z UE czy tylko próbują nas złamać. W każdym razie pokazalibyśmy, że jesteśmy przygotowani na każdy wariant. Jednocześnie bombardować Niemców akcjami jak ta Ziobry -kary dla Niemców za jakieś niewykonane wyroki czy postanowienia TSUE, reparacje wojenne non stop. Na okrągło wyciąganie wszelkich rocznic typu a tego dnia NIEMCY rozstrzelali 20 osób a tu 50 osób, No i oczywiście zrobić wysoki mur na granicy z Białorusią ale z jedną dziurą pod którą podstawiać dzień i noc autokary wiozące „uchodźców” prosto do obozu w Gubinie lub Zgorzelcu. Tam też wysoki mur i tylko od strony Odry żadnego ogrodzenia. I darmowe pontony.

    1. Niestety ale w PiSie jest strach przed werdyktem suwerena w sprawie ue, tzn. że niby suweren tak bardzo zakochany w tym związku komisarzy komunistycznych na usługach korporacji.

  4. Problem z Chinami jako fabryką swiata powinien nam dac do myslenia. Nie da sie poskladac auta jak brakuje śrubki a jak się okazuje to dyżo tych śrubek robi się w Polsce. Owszem zalezymy od Niemcow ale oni rowniez zalezą od nas. I jak się zastanowić to oni za bardzo nie mają ruchu jak w szachach. Gdzie nie pojdą jest szach. Tylko chyba u nas jeszcze się nie połapali. Moze niewygramy ale mozemy iść na remis

    1. Chiny obecnie nie są fabryką świata, ale fabrykantami świata – taki mały szczegół. Opracowana w ok. w latach 40-tych XIX w. przez Niemców koncepcja tzw. „gospodarki wielkoobszarowej” (Grossgebietwirtschaft), opierająca się na dążeniu do stania się fabrykantami – nie fabryką – świata i konsekwentnie realizowana – w tym rękami członków dzisiejszego WEF na czele z K. Schwabem – współczesnym niemieckim Frederickiem Taylorem – z wykształcenia i poglądów – stawia je na kursie kolizyjnym, czego efektem jest m.in. zapowiedź Chin odejścia od węgla w roku 2060.

  5. Długofalowe skutki tej wojenki, której ofiarą jest Polska, już są. Prezydent Lech Kaczyński w 2008 roku w Tbilisi podał listę (Gruzja, Ukraina, państwa bałtyckie, Polska) kolejnych celów ataku Rosji, opartej na malejącej słabości państw w strefie jej wpływów. Wygląda na to, że dziś, po trzynastu latach, przesunęliśmy się oczko wyżej na tej liście.

  6. Ktoś jeszcze pamięta słowa D T: „nasi przyjaciele z Prawa i Sprawiedliwości”? i słowa JK :”nasi przyjaciele z Platformy”.? Następnie wrogość i walkę na śmierć i życie o władzę? Jednego z podwórka mającego wielkie ambicje i nie potrafiącego przegrywać i drugiego z żoliborskiej elity równie ambitnego zbyt zapatrzonego w siebie i w swoją inteligencję. Zderzenie takich osobowości musiało doprowadzić do stanu rzeczy jaki mamy obecnie. Jeden chce władzę utrzymać – święcie przekonany że to najlepsze dla Polski, drugi rezygnując z beztroskiego życia na sutej unijnej emeryturze, zostaje – moim zdaniem-wysłany przez zwolenników super państwa by usunąć przeszkodę jaką jest PIS by taki twór zwany już przez niektórych ZSRU mógł powstać. Te wszystkie poboczne zdarzenia, traktaty unijne, prawo, wartości unijne – można wymieniać jeszcze długo – nie mają kompletnie żadnego znaczenia. W myśl starej, znanej zasady: „prawo stosujemy kiedy nam pasuje” wszystko to toczy się i trwa. Zasada ta dotyczy zresztą wszystkich którzy posiadają jakąkolwiek władzę nad innymi i jest stara jak ludzkość. Dzisiaj objawia się np powoływaniem na Konstytucję w jednych przydatnych w walce politycznej sprawach, ale gdy chodzi np. o łamanie swobód, wolności obywatelskiej, praw podstawowych każdego z nas, segregację sanitarną, nie posłów z Lewicy, z PO, nie ma byłych sędziów TK, SN. GDZIEŻ są ci obrońcy praworządności i poszanowania wolności? No gdzie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *