5.10. W poniedziałek stanął świat

16

5 października, dzień 582.

Wpis nr 571

zakażeń/zgonów

2.912.876/75.741 (wczoraj zero zgonów, dziś 46. Przestaję o tym pisać, bo chyba mnie czytają).

No i stało się. W poniedziałek stanęły Facebook i Twitter. Co się działo, o tym poniżej, ale najpierw zajmijmy się tym – kogo to dotyczyło. Obie platformy mediów dowcipnie zwane społecznościowymi, mają za sobą długą historię, która, zwłaszcza w kowidzie, ujawniła swoją niepiękną fizis. Jak już o tym pisałem parę razy, pandemia wykazała kompletną „niespołeczność’ tych przekaziorów. A spadliśmy z wysokiego konia. Przypomnę, że u zarania tego konceptu było tak, że zrobimy platformę, cyfrową przestrzeń, którą wolni ludzie dowolnie wypełnią treścią. Damy tylko techniczne i organizacyjne ramy do dowolnych treści i lud boży będzie się ze sobą komunikował bez żadnych pośredników.

Wkrótce zadziałały inne już mechanizmy, które trudno uznać za obiektywne wypaczenia, że w tę stronę to poszło, bo zawinili „napełniacze”. Nie – popularność takich platform sprawiła, że to ich organizatorzy zaczęli robić pogodę. Najpierw poprzez atrakcyjny marketing i swobodę w korzystaniu z platform wywołano efekt dealera narkotykowego, który pierwsze działki daje za darmo, towar jest dobrej jakości. I jak już załapiesz się na głód fejsbookowy, czytaj – jak będziesz tam miał kawał swojego życia, większość znajomych, wirtualnych przyjaciół i relacje, to nie będziesz mógł z tego zrezygnować.  Wtedy towar zacznie się pogarszać.

I tędy weszły te wszystkie miazmaty poprawności politycznej, tropienia mowy nienawiści, za którą uznawano wszelkie przejawy niezgody z lewackimi pseudowartościami. I skończył się bal. Wywalano całe społeczności, całe budowane latami profile, ba – biznesy, w dodatku w taki sposób, że platformy te traciły sutych klientów. Czyli pieniądz przestał być busolą biznesu, a to oznacza, że mamy tam innego cielca i jest nim wielka polityka. Pal licho, że tak było do kowida, za to w pandemii zaczęły się cyrki, bo do tego doszła jeszcze epidemiologiczna cenzura w biały dzień i nachalna propaganda histeryzująca wirusa. O dziwo – ku uciesze większości gawiedzi. W wycinaniu pomogło zanonimizowanie (raczej jako pretekst) mechanizmu wykluczania, bo jakieś algorytmy łowiły jakieś słowa i same wywalały z mediów. Bez dania racji, możliwości odwołania, argumentów i prawnych podstaw. W końcu to prywatne przedsięwzięcie i mogą wywalać klienta jakiego chcą.

I wszystkie baranki odwracały głowę od tych oczywistości, bo… bały się być zakwalifikowane do grona ofiar przez zimny i bezduszny algorytm. Pomstowaliśmy, że to skandal, ale wchodziliśmy codziennie na swoje profile i karmiliśmy bestię. Bo w międzyczasie dealer zadbał by wykosić całą konkurencję na mieście i gdzie pójdziesz? Towar coraz gorszy, trzeba uważać jak się bierze, uśmiechać do dealera, ale jak się odwróci to ponarzekać w gronie takich jak my – pokłutych strzykawkami cenzury i poprawności politycznej.

I teraz chłopakom się przytrafiło. Zawiesiła się całość i… tłum narkomanów społecznościowych ogarnęła trwoga. Wystarczyło tylko kilka godzin w przerwie procederu a na skrzyżowaniach pustych ulic społecznościowych zaczął się zbierać bezradny tłum. A to znaczy, że grzaliśmy już tak dużo, że nawet chwilka nieobecności dealera wywołała panikę. Niektórzy co prawda tam sobie dworowali, że chłopaki nie mogli zdalnie podnieść serwerów, że karty dostępu w realu im nawet nie zadziałały, a właściciel interesu stracił od 7 do 20 miliardów $ i nie wiadomo ile jeszcze straci w przyszłości. Ale te wszystkie wieści i tak musiały odczekać aż się platformy podniosą, bo… nie było gdzie o tym powiedzieć. I to jest główny problem dzisiejszej cywilizacji, Bez facebooka i twittera nie mamy jak się ze sobą skomunikować. Jesteśmy ślepi i niemi. I tak , jak jesteśmy w pętli absurdu, że o złym twitterze czy fejsiku możemy ponarzekać tylko na nich, tak nie było jak się skomunikować, że chłopaki nawalili. Świat stanął w miejscu.

Mało tego – ludzie dzwonili do operatorów, że INTERNET nie działa, bo większość myślała, że jak się wchodzi do sieci to ma się tylko dwie opcja – twitter i facebook, bo inaczej internetu nie używają. Wszystko się zlało do dwóch wiader.

I po wielu latach te dwie platformy, no i jeszcze google, osiągnęły tak wielkie rozmiary i pozycję megamonopolistyczną, że trudno sobie wyobrazić życie na świecie bez tego. I stało się to osmatycznie, krok po kroku. Wisimy na komunikacyjnym pasku kilku firm, daleko nam do pluralistycznego rozdrobnienia czasów telewizji i tysięcy tytułów gazet. A mamy się za super wolne społeczeństwo. Które może napisać co chce i do kogo chce. Bez granic i zakazów. Tak?

W poniedziałek dealer trochę zachorował. Ale wrócił. Znów stoi na każdym rogu, nawet się nie kryjąc. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych 100 razy mniejszych gigantów kawałkowano, bo byli za duzi. Dzisiaj toleruje się rzeczy o skalę większe i nic. Zastanawiam się tylko, kto u kogo siedzi w kieszeni w relacjach państwo-big tech? I pomyśleć, że robimy to własnymi rękoma, karmiąc tego potwora coraz większymi kęsami swej wolności i prywatności. Fascynujący samobój.

PS. Zorientowałem się właśnie, że szukając u siebie materiałów o facebooku i twitterze najlepsze wyniki w mojej wyszukiwarce dało hasło „cenzura”. Sześćdziesiąt odpowiedzi. Tak, że tak…

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.      

About Author

16 thoughts on “5.10. W poniedziałek stanął świat

  1. I właśnie dlatego nie ma mnie ani na tt, ani na fejsie. A do znajomych dzwonię, ewentualnie mailuję. Kiedy wszyscy krzyczą, NIKOGO przecież nie słychać.
    A zobaczy Pan, co się będzie działo, jak za 15-20 lat wejdą do użycia wszczepy i VR jak w Matrixie. Czyli mokry sen Zuckerberga i jego lewactwa…
    Dukaj o tym pisał już dekadę temu, Lem sześć dekad temu …
    A do tego całe oprzyrządowanie.
    To będzie dopiero kasa dla dealerów, władców marionetek.

    1. I jeszcze będzie obowiązkowa… jak to się u Lema nazywało? BETRYZACJA A może już jest tylko nie chemiczna a wlewana do mózgów właśnie przez Internetowe sieci dystrybucji nijakości, memłowatości, genderowości itd.

  2. TT działał, ale WhatsApp już nie, Messenger nie, InPostt nie, nawet monitor burz nie działał.
    Ciekawe co jeszcze.
    A najbardziej śmieszą wszelkie wpisy ludzi jakoby oni mają to gdzieś bo nie korzystają 🙂

    1. o to to to…wszystkich zakładek nie sprawdzałem, to fakt ale ŻADNA z moich wyszukiwarek nie działała a przy Dzienniku Zarazy nawet nie chciało wpisać adresu. Niby połączenie z netem było ale go nie było…
      taka sytuacja.

  3. Zgadzam się, że kiedyś takie konglomeraty były dzielone, dla dobra gospodarki i pastw gdzie powstały. Tak się stało 20 lat temu z Microsoftem, gdzie działy sprzętu i programowania zostały rozdzielone. I MS nie jest już od wielu lat największa firmą na świecie. Co ciekawe nawet Apple, która jest w tej chwili na topie, nie ma takich problemów. Ale, ale. Każdy komu nie podoba się np. taki FB, nie musi tam mieć konta. Mnie np. osobiście tam nie ma. Nie mam konta i nie zamierzam. Ale powody są inne. Jak ktoś widział firm „Social Network” o powstaniu FB . Jeśli komuś pasuje, ze pomysł na swój biznes prostu Zuckerberg ukradł swoim kolegom ze studiów, co pokazano na filmie, a nawet zawarł z nimi ugodę i wypłacić zadośćuczynienie na końcu tymże kolegom ze studiów , z tego samego akademika, to dla mnie świeci się już czerwona lampka. Ludziom bowiem nie przeszkadza prostackie złodziejstwo. Ohydne zachowanie, nie w kontaktach biznesowych, bo tam to normalność, ale w kumple okradli innych kumpli!!! Co do lewackiej narracjai, to akurat dziennikarzom DoRzeczy nie musze przypominać, że te „lewackie” rzeczy wywołaliście sami. Swoimi ostentacyjnymi zachowaniami, opluwaniem tych co nie myślą tak jak Wy. Czytałem wczorajszy wywiad Ziemkiewicza. Cóż. Pan Ziemkiewicz, jak już wspominałem wczoraj, opluwa innych, po czym dziwi się ze oni go nie lubią i nie cenią .I w wywiadzie wyszła jego małostkowość. Oczywiście, on nie poczuwa się do swojej odpowiedzialności za ten stan. On jest OK, w porządku i wszystko co pisze to prawdziwa prawda, jedynie słuszna. A to reszta jest winna, bo nie rozumie, jego prawackosci. To inni sa winni, to ci co na niego donoszą spowodowali, że go aresztowali. Gdyby nie ci źli „lewaccy Polacy”, to nikt by nie widział co tam w tej prawackiej Polsce się dzieje. Tak jakby nie było internetu, translatorów, mediów społecznościowych, dostępu do DoRzeczy, itd. I to samo dzieje się w tych wszystkich FB i Twitterach. Ekstremizm prawicowy wywołał ekstremizm lewicowy, a teraz prawacy płaczą, bo im lewacy zamknęli dostęp do mediów. Ale, ale. Przecież macie swoje media, macie Albiclę, Waszego kolegi Sakiewicza. Możecie tarzać się w swoich prawdach prawdziwych, antylewackich, tych wspaniałych pomysłach na państwo, władze i świat. Tam jest pełna wolność, która może głosić każdy. A nie czekaj… już z Albicli wyrzucili kilku bo nie byli zbyt prawaccy. No wiec gdzie tu wolność?

    1. Prawda w oczy kole – dlatego Ziemkiewicz uwiera, bo podaje ARGUMENTY. Lewaków niestety od dawna nie stać na żadne argumenty, tylko na wyzwiska, groźby, gwiazdki… Dlatego ten Ziemkiewicz taki zły i niedobry dla lewactwa. I jeszcze to twierdzenie, że Ziemkiewicz jest PiSowski… ech, kolego – najpierw zapoznaj się z jakąkolwiek jego książką, albo artykułem, a potem się wypowiadaj. Trudno o trafniejszego krytyka poczynań PiSu – totalna opozycja może się schować (w swoim bagnie). Bo Ziemkiewicz używa do sporu ARGUMENTÓW, sięga do genezy itd. Argumenty… „stworzenie”, które po stronie totalsów już dawno wyginęło, zostało wytępione i zastąpione fakenewsami i kalumniami.
      A teraz: do lektury! 🙂 Żeby przy następnym wpisie krytykować przy pomocy ARGUMENTÓ, a nie kalek podsuniętych przez lewackie media 🙂

    2. dncx – w tym swoim wpisie zaprezentował Waść typowo lewackie rozumowanie, czyli odwracanie kota ogonem, bo jak zwykle jakichkolwiek argumentów brak.

  4. W nas. Wolność jest TYLKO w nas. To dlatego każdy socjalista i lewak, od komunisty, do narodowego socjalisty, czyli nazisty, marzył i marzy o narzedziu w postaci policji myśli. I to dlatego każdy socjalista , od faszysty po komunistę, to narzędzie na swoja miarę i mozliwosci uruchamia, zaczynając od politpoprawnosci, rzecz jasna.

  5. Parafrazując i jak tu panie ,żyć ,trzeba z ludźmi rozmawiać twarzą w twarz i słuchać ich głosów .Rozmawiać z żoną i dziećmi . Tragedia umysłowa ludzkości .
    Co do Sakiewicza ,to za pieniądze podatników z nadania PISu zrobił taką woltę ,że już pomału zbliża się do standardów Kurskiego z TVP.

  6. Panie Autorze, święta racja. Gdyby nie to, że akurat miałem zrobić jakiś przelew wieczorem to w ogóle bym nie zauważył tej gigantycznej awarii. Otworzyłem internet i od razu zobaczyłem wiadomości że fejsbuk nie działa. Myślę sobie – Alleluja! 🙂 może ktoś go zbanował? 😀
    Miałem kiedyś konto na F. Napisałem pod profilem Srajku KomBied lakonicznie, że aborcja polega na brutalnym zabiciu bezbronnego dziecka. Na drugi dzień już nie miałem konta. I teraz mówię Wam: tylko świnie siedzą f kinie…

    1. Mnie FB wywalił w roku 2014, po tym jak wstrząśnięty zbrodnią w Odessie porównałem to do Rzezi Wołyńskiej. Jakby w tym samym czasie, po wielu latach obecności na YT i zamieszczeniu ponad 200 filmów ze sporą oglądalnością, zaczęto mi filmy kasować z uwagi na „szerzenie seksu i pornografii”. A filmy dotyczyły kwiatków, przyrody i psów…
      Więc zaprzestałem tam udzielania się i przesiadłem się na vk i telegę. A jak tam mnie dopadnie cenzura, mam upatrzone strony chińskie. A jak tam mnie zaczną cenzurować, poszukam wolności u Towarzysza Kima…

      Takie czasy nastały!

      Jak chodziłem zatwierdzać teksty do Urzędu Cenzury, to była jasność i pełna kultura! Panowie zachęcali mnie do dalszej twórczości i gratulowali bieżącej…

      Teraz Urzędu nie ma ale jakby był…

  7. U mnie na wsi nastąpiła jeszcze jedna ciekawostka.
    Nie ma mnie w społecznościowych. O tym że coś w poniedziałek pękło dowiedziałem się z mediów ogólnych…a potem.. parę godzin później….zginęły media ogólne i zniknął jakikolwiek węzeł ze światem.
    Internet mam podłączony „po ludzku”, tzn po kablu i od bardzo popularnej sieci przekaźnikowej. Jak więc fejsbókowe igraszki mogą się mieć do reszty świata wuwuwu?
    Do poniedziałku sądziłem, że są to sprawy niezależne.
    Nie wierzę w przypadki. Uważam, że ma to związek z coraz głośniejszą sprawą nielegalnych algorytmów. Po prostu SPRZĄTALI zanim senat USA zajmie się sprawą.
    https://forsal.pl/lifestyle/technologie/artykuly/8262413,facebook-zacheca-do-mowy-nienawisci-dla-zysku.html
    Chyba że…ma to związek z wyciekiem danych osobowych 1,5 miliarda fejsbókowiczów, które podobno w darknecie wystawione są już na sprzedaż

  8. Kurcze przegapiłam, właściwie od jakiegoś czasu internet mnie nudzi. Zaglądam tylko na dziennik, na wiadomości, jakiś inny blog i nuda. FB mnie denerwuje, bo po co patrzeć na głupotę ludzką. Zostają tylko sklepy internetowe, ale ile można kupować ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *