12.04. Wojna polsko-polska w czasie wojny

19

12 kwietnia, dzień 771.

Wpis nr 760

zakażeń/zgonów

1.623/61 ( dzisiaj, ja już durnieję, muszę się spytać jakiegoś statystyka (Paweł?) o co chodzi z tymi zgonami czy to tak na serio – dwa dni nic, a potem po kilkadziesiąt w jedną dobę? Jak się dowiem – obiecuję, że dam znak, na razie – na tropie)

Wojna ukraińska nie niweluje wojny polsko-polskiej. Można powiedzieć, że ją wzmacnia, bo jak widać, jest od niej trwalsza. Ma też dłuższą historię, zaangażowane armie, dla których ta prawdziwa wojna jest tylko źródłem kolejnych argumentów, by przywalić przeciwnikowi. Zmieniają się epizody, skala porównań, odniesienia do konkretnych działań czy bezczynności, ale istota wciąż jest ta sama: eliminacja wroga, izolacjonizm przeciwnika, utwardzanie własnego elektoratu, nieczęste przepływy pomiędzy grupami i coraz bardziej ogłupiony środek, tak już zdesperowany tą jałową dwójpolówką, że pozwala po sobie grasować różnym Hołowniom.

Nie ma co nawet mówić, że naród ma się jednoczyć wobec groźby wojny. Nic z tego. Wprost przeciwnie – wojna wyostrza argumentację do narracji ostatecznych. Chodzi o to czy damy się wmanewrować w wojnę czy nie? I tu zaczynają się mnożyć sprzeczności, nad którymi do porządku dziennego mogą przejść już tylko stotemizowani członkowie plemion, bo przynależność rodzi w nich niechęć do logiki, jeśli może ona zaprzeczyć mitologii danego szamaństwa.

PiS ma tu mniej za pazuchą, bo „on w baju”, nie musi się tłumaczyć, zwłaszcza, że – jak zwykle – niewchodzenie w kłótnie powoduje, że drze się wyłącznie opozycja, czym się podkłada, bo od powtarzania tego samego ***** *** nie należy się spodziewać innych rezultatów niż te obecne, czyli kontrproduktywne. Przoduje więc w hałasowaniu opozycja, szastając się od sprzeczności do sprzeczności, wszczynając różne przyczynkarskie narracje, które padają zaraz po negatywnym teście na odbiorcach, bo nie chwyciły.

Jednak pojawiły się stałe zjawiska. Na przykład „putinizm rozszerzony”. Zdefiniował go właśnie szeroko przywódca opozycji Donald Tusk:  „Jeśli podważasz jedność Europy i promujesz nacjonalizm, jesteś sojusznikiem Putina. Jeśli atakujesz praworządność, wolność mediów i prawa człowieka w swoim kraju, jesteś Putinem.”  Czyli „wszyscy możemy być Putinami”. Argumentu samouzsadniającego dostarczył pluszak Tuska, redaktor Lis: „kto postępującego w Polsce putinizmu nie widzi, jest albo ślepcem, albo głupcem, albo oportunistą”. W skrócie – kto nie widzi putinizmu ten jest putinistą. Takie putinuum mobile. I co państwo wybieracie? Którą opcję?

Mamy więc i uzasadnienie i opis. A kto decyduje o tym czy jesteś wrogiem praworządności decyduje ten kto definiuje praworządność. Jak widać z pragmatyki europejskiej może to być zarówno to, że się kradnie unijne (Węgry), jak i to, że się nie chce, by sędziów wybierali sami sędziowie (Polska). Wolność mediów i prawa człowieka to już kolejny worek bez dna interpretacji, które mogą niewinnego rusofoba sprowadzić do roli putinisty.

A więc każdy może nim zostać. Czemu? Bo tak. Wredni ludzie mówią, że gorliwość w tropieniu tej nowej choroby wynika z zaangażowania „synów marnotrawnych”, którzy po latach błądzenia wracają do ojca, pełni napomnień wobec rodzica o dobrym prowadzeniu się i wrażliwości na zło. Czyli odkupienie grzechów nadgorliwością. No ale taki Jaki skontrował te rewelacje Tuska na tę właśnie, biblijną (przypowieść o belce w oku): Ale jeśli jesteś szefem partii, której członkowie budowali z Rosją Nord Stream i na co dzień dzięki niemu finansują mu bomby, które zabijają cywilów, to nie jesteś sojusznikiem Putina.” No bo wiele w tym racji, jak już pisałem o tej taktyce „łapaj Putina!”. I tak można się wozić bez końca. Pod warunkiem, że nie widzi się sprzeczności w bardziej konkretnych narracjach.

Podstawowa sprzeczność to putinflacja. Opozycja jednocześnie nawołuje do zwiększenia sankcji na Rosję, co spowoduje przecież drożyznę, bo za sankcje się płaci w obie strony, a z drugiej na tę drożyznę narzeka. I mówią o tym w jednym zdaniu, na jednym oddechu. Jednocześnie swymi działaniami, głównie medialnymi, eskalują konflikt wypychając Polskę na front walki z Putinem, z drugiej oskarżają Kaczyńskiego o militaryzm i nieodpowiedzialną chęć wciągnięcia Polski w wojnę. Z jednej strony Kaczyński chce nas wciągnąć w wojnę, bo się chce zemścić na Putinie, bo mu zabił brata, z drugiej – jest gorącym zwolennikiem nowego cara na Kremlu, wręcz wykonawcą jego woli.

Ta kwestia rodzi najwięcej sprzeczności, a znowu – mieści się ciągle w jednej i tej samej głowie totalnego opozycjonizmu, nie wywołując żadnego konfliktu poznawczego. To się nazywa dwójmyślenie, według Orwella to: „umiejętność wyznawania dwóch sprzecznych poglądów i wierzenia w oba naraz. Partyjny inteligent wie, kiedy powinien zmienić swoje wspomnienia, a zatem w pełni się orientuje, że przekręca fakty; równocześnie jednak, dzięki dwójmyśleniu, święcie wierzy, iż prawda nie została pogwałcona. Proces ten musi być świadomy, gdyż inaczej brakowałoby mu precyzji, a zarazem bezwiedny, aby człowiek nie zdawał sobie sprawy z faktu dokonania fałszerstwa, bo to mogłoby wywołać w nim poczucie winy”.  

Tylko dwójmyślenie daje narzędzia do jednoczesnego oskarżania Kaczyńskich o taką nienawiść do  Putina, że chcą oni popchnąć naród do straceńczej wojny, a w tym samym czasie wymyślać i wskazywać przykłady nowo zdefiniowanego putinizmu, jakby Kreml reformował sądy. Kiedyś się przecież mówiło: „po co ci Kaczorze ta prawda o Smoleńsku? No i jak by był zamach, to byś zaatakował za kare Rosję?” Czyli wychodziło, że zaatakować chce. A teraz mu sprzyja, pali ruskim węglem, puszcza TIR-y przez granicę, czyli kolaboruje. Właściwie to pomaga.

Najciekawszy był wątek odjazdowy. Myślałem, że odjazdowy a la duet Giertych/Lis, który ukuł tezę, że Kaczyński przed wojną uzgodnił z Putinem rozbiór Europy i to dowód (z d…y, dodajmy) na ostateczne braterstwo ofiary (brata) z katem (brata). Ale spotkałem się na żywo, w postaci osoby zdawałoby się rozumnej, z argumentem, że do rozbioru tylko dlatego nie doszło, że ludzie polscy swą heroiczną pomocą wobec uchodźców sprawili, że taki numer by nie przeszedł. I Kaczor, wraz z Wołodią, musieli się wycofać. Nie teraz bratcy. Ja już tam nie wiem, a nie chce mi się sprawdzić, czy to tezy wzmacniane po G/L przez któreś z radiów wolnych (Tok FM, czy Nowy (wspaniały, rzecz jasna) Świat. Ale odjazd, c’nie?

Kolejna teza wojny polsko-polskiej jest lizusowska wobec ludu wszelkiego (pomoc Ukraińcom idzie ponad podziałami, a więc można się starać o przepływy pomiędzy grupami w tym temacie) i obraźliwa wobec rządu. Brzmi ona: władza nie zdała egzaminu, zdali ją ludzie. No, bo gdyby nie oni, po domach, to Polska nie byłaby w stanie przyjąć tylu gości, zaś jak już się zaczęła tym zajmować to było tylko gorzej. I jeszcze teraz teza poboczna – nie tylko naród spontanicznie dał radę, ale dały radę i NGO-sy i samorządy. To pokłosie starej tezy, uwojennione tylko. Opozycja, zwłaszcza PO, nie wiadomo dlaczego ubzdurała sobie, że skoro państwo jest okupowane przez rodzimych Putinów, to jedynymi oazami są organizacje (sic!) pozarządowe i samo(sic!)rządy. A więc struktury (trochę) poza państwem, w tym wypadku – wrogim. I tak już jadą od lat: bez Owsiaka służba zdrowia dawno by padła, a wojewodów trzeba zastąpić (naszymi, miejmy nadzieję) marszałkami. I teraz też – państwo to koszmar jakiś a lud samorządowo-pozarządowy to fiołki zaangażowania.

Tak więc wojna polsko-polska trwa w najlepsze. A co na to odpowiada waadza? Niewiele tam gardłuje, jeden argument za to jest kończący: wyobraźcie sobie, że dzisiaj rządzi np. Kopacz. I taki obraz zamyka wszystko.   

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

19 thoughts on “12.04. Wojna polsko-polska w czasie wojny

  1. Kopacz w swoim czasie nie kupiła pierdyliona szczepionek na grypę za wydupylion złotych . A Morawiecki i owszem. Tak tylko przypominam.
    A ze zgonami to proste jest. Wszelkie dane o zgonach mają opóźnienie – zanim spłyną do centrali, musi trochę czasu minąć, a w dodatku w dwudniowy weekend centrala jeździ sobie rowerkiem po Kabackim.
    Zgony w weekend więc dodaje się do bilansu dzień-dwa dni później . Czyli we wtorek. Który zbiera też z poniedziałku, więc robi się potem górka . I w środę często też. I tak w koło Macieju. W cyklu sobota-wtorek, niedziela -środa.
    A że testoza odwołana i liczba testów spadła z setek tysiecy do tysiecy na dobę, to i ludzie po 80.-ce znów zaczęli umierać ze starości, na serce, udary itd, a nie na covid.
    P.s. Chorwacja odwołała kilka dni temu obowiązek jakichkolwiek testów wjazdowych dla turystów z UE i Schengen. Wieloszczepy zostały wiec ze swoimi wszczepionymi sobie mRna i covidpasami jak Dobrowolski (bo Dobrowolski to był a nie żaden Himilsbach!) z angielskim!

  2. Akurat Kopacz nie jest dobrym przykładem. Nie ta liga. Morawiecki jest podnóżkiem naczelnika i musi robić co mu naczelnik każe. Kopacz jednak była szefem partii i liderem ugrupowania oraz premierem rządu. Tusk już wyjechał do Brukseli i nie miał na nią wpływu. Swoją droga to był cos, gdyby Kaczyński wyjechał np do Moskwy i rządził np. Morawiecki? Efekty pewnie tez byłyby inne? To, że naczelnik nienawidzi Putina, to ja bym az tak nie był pewien. On najbardziej nienawidzi Tuska i jego obwinia za „morderstwo” na bracie. Putin jest takim dobrym samarytaninem. Niby jest, ale jakby na 3 planie. Zresztą PIS daje temu znaki w każdym momencie, nawet ostatnio w TVPiS w Wiadomościach pokazują tę prawdziwa twarz władzy. Więc proszę nie opowiadać dyrdymał w tej kwestii. Cały czas uważam, i uważać będę, że PIS toi taka sama 5 kolumna Putina jak LePen czy Orban w Europie. Wszelkie decyzje i działania sa w tej kwestii jednoznaczne. Natomiast wojna polsko-polska jest niekończąca się ze względu waśnie na decyzje PIS. Naczelnik zrobił wiele by skłócić z Polską wszelkich dotychczas pozytywnie nastawionych krajów. Więc władza zrobiła wiele by opozycja „gardłowała” w tej sprawie. Zresztą nie tylko w tej. W innych tez. Skoro PIS to takie „mondrale” to niech teraz się gimnastykują z wszelkimi swoimi decyzjami. Opozycja ma prawo, a nawet obowiązek walić naczelnika po kostkach. Już to pisałem. Władza jest totalna wiec i opozycja tez musi być totalna.

    1. Ja tam jestem skutkowcem. Patrzę na skutki czyli.
      A z tej perspektywy, jak to powiedział moj znajomy, od 30 lat rządzi nami gofffno! Raz mniejsze, raz większe, ale skutki ich rządów śmierdzą jednako. O PO mi się nie chce, od tego jest kurwizja. Tusk i jego ferajna ukradli wbrew Konstytucji prywatna naszą kasę z OFE i to mi wystarczy, To że służył potem na tylnych łapkach niemieckiej agentce wpływu prowadzonej przez Putina , to byl przy tym już tylko mały pikuś.
      A popatrzmy na rządy PiS i ich SKUTKI:
      – finansowo – Polska właśnie bankrutuje
      – inflacja powoduje, że Polacy spadli z hukiem na poziom życia z początku XXI w., czyli sprzed wejscia do UE .
      – dyplomatycznie – wszyscy mają nas głęboko. Wojna to tylko przerywnik tego trendu.
      – burdel w kraju jest znacznie większy – instytucjonalnie i ustrojowo, niż był kiedykolwiek po 1989 r.
      – Polska chodzi na pasku NWO jak nigdy dotąd, a ten nierząd jest juz tylko uległym sługą każdego, kto tylko gwizdnie. Patrz bigpharma, etc .
      – gra pozorów PiSu powoduje, że znaczna i rosnąca część Polaków , coraz bardziej skłocanych przez kolejne dyktatury ciemniaków, doszła do wniosku, że to PAŃSTWO jest rozbójnicze i antypolskie z zasady.
      Co bardzo źle wróży, jakby co.

      Przypomnę nieśmiertelną frazę z klasyka:
      O, nieszczęsne królestwo i zginienia bliskie
      W którym ani ludzka sprawiedliwość
      Ani boskie prawa mają miejsce .

      1. Niestety ludzie tego chcieli. W 2019 i 2020 roku zagłosowali za status quo obecnego układut władzy. Można pluć na PO, na PSL, na LSD, nawet na Konfederację, jednak to PIS rządzi od 7 lat i na niego spada PEŁNIA odpowiedzialności za obecną i przyszłą sytuację w kraju. Wnerwia mnie hasło: „bo za PO..” A co to ma do rzeczy. PO nie rządzi od 2015 roku. PIS miał 7 lat by to poprawić. Tak się chwalił, ze teraz to będzie świetniej, sprawniej, logiczniej, sensowniej. Miała być „dobra zmiana”, miał być ład i porządek .A jest taki syf, ze tylko Augiasz może to posprzątać. JA czytam tutaj komentarze co niektórych symetrystów, że PIS jest be, ale PO to juz be do kwadratu, to mnie to już męczy. Ileż można słuchać tego samego symetryzmu? On nie działa. PIS miał być lepszy od tego obrzydliwego PO. A jest jak słoń w składzie porcelany. Gdzie się nie obróci, to wszystko rozwala.

        1. 10/10
          Owszem, Kaczyński i jego ekipa to mistrzowie. Ale JEDYNIE destrukcji.
          Nie bez powodu dowcip brzmi, że w ramach użycia broni nasowego rażenia, wystarczy na Moskwę zrzucić…Nowy Ład i Morawieckiego.
          Miałeś chamie złoty róg- żelazny przebój kolejnych ekip styropianu.
          Komuny i postkomuny nie trawię, ale aż dziw pomyśleć, że to ona ma na koncie największe polskie sukcesy 30 lecia, w tym wejście Polski do NATO i UE, oraz w praktyce wyprowadzenie z Polski ruskich wojsk w 1994.
          Zadziwiające, że SLD okazała się tym samym W PRAKTYCE najbardziej propolską partią po 1989 r.
          Tymczasem to Lech Kaczyński zgodził się na unijną Lizbonę, Morawiecki sprzedał nas w ramach zielonego ładu (fitfor itd) a Tusk czynnie sprzedawał interes Polski i Moskwie, i Brukseli…
          Już nie mówiąc o jego megarabunku emerytalnym Polaków .

  3. No właśnie – Kopacz 🙂 🙂 :). PiS oczywiście nie jest święty i zalicza sporo wpadek itd, ale chyba nie przestaną mnie zadziwiać osoby gloryfikujące czasy PO i ich polityków, opierający się na przekazie mediów od samego początku będących uwikłanych w politykę i w walkę ideologiczną… jak te osoby muszą się nagimnastykować, żeby udowodnić, jak to wtedy było dobrze, a teraz jak jest źle. Rozumiem moich młodszych kolegów w pracy, przed 30tką, oni w czasach jak rządziło PO, SLD i im podobni to zajmowali się co najwyżej imprezką studencką, nie wiedzą jak to jest nie mieć perspektyw na pracę, albo pracować na śmieciówce za śmieszne pieniądze, a jak za mało zarabiasz, albo zrobisz coś nie tak, to mogli do ciebie przyjść i ci dziecko zabrać, bo wiadomo, że dziecko jest własnością państwa. Ale ja to pamiętam. I pamiętają też moi starsi znajomi, którzy w tamtych czasach też się bali i też oberwali nie raz od państwa Tuska i Kopaczowej. A teraz tamto państwo i tamtych polityków gloryfikują, opowiadają jak to teraz jest źle, a jak wtedy było dobrze.

    Wniosek jest tylko jeden jak dla mnie – i to pokrywający się z tym, czego doświadczyliśmy przez 2 lata psychozy pseudo-pandemii: media, media i jeszcze raz media. Zalew pseudoinformacyjnego szamba. I mówię tu o wszystkich dużych mediach i tych sprzyjających PiS i tych promujących PO, Szymonka itd. Media w ogóle. Mają już takie możliwości, a przez to taką władzę, że bardzo chętnie są wykorzystywane przez różnych „sponsorów” do realizacji ich zamierzeń. I to działa.
    Zdarza mi się nierzadko rozmawiać z takimi osobami, u których TV leci na okrągło i z takimi, któzy TV w ogóle nie mają. Dwa różne światy. W tym pierwszym słyszę od rozmóców niemal słowo w słowo to co powiedzieli ich ulubieni dziennikarze i politycy – to tak jakby mówić z telewizorem. Tylko, że z telewizorem mówić się nie da, w obecności telewizora człowiek zmuszony jest do odbioru, bo mojego nadawania i tak tam nikt nie usłyszy. Drugi swiat, ten bez tv – są jakieś własne poglądy, takie czy inne, lepsze czy gorsze, ale widać, że jest jakieś przemyślenie za słowami. A przede wszystkim jest chęć dialogu – naprzemiennego nadawania i odbierania treści.
    Media… i przyszłość staje się czarniejsza, niż to sobie w tym momencie wyobrażamy.

    1. Raz spróbowałem obejrzeć wiadomości na przeciwstawnych stacjach, na żadnej nie dałem rady dotrwać do końca.

      1. To naprawdę niesamowite, Szcześniak, co spróbowałeś zrobić… niesamowite. Dobrze, że się podzieliłeś wrażeniami i teraz już wszyscy na świecie będą wiedzieć do czego Wielki Szcześniak nie dał rady dotrwać. Świat już od tej chwili nie będzie taki sam jak poprzednio, oj nie będzie po uzyskaniu tak kluczowej dla swojego istnienia wiedzy.

        1. Nie możesz wytrzymać co? Mógłbyś nie zaśmiecać tego forum swoimi rzygowinami, jak już szukasz atencji, to przynajmniej napisz coś merytorycznego, żeby ktoś mógł i chciał podjąć dyskusję, jedyne co potrafisz to obrażać, a później płacz do Autora, że tu obrzucają mądralę mięsem i żeby kasował. Ten sam płatnik co u Jasia.

    2. Media nie informują obiektywnie o tym, co się dzieje w świecie. Media pokazują, co mamy myśleć. I niestety nie ma żadnych wyjątków. Ludzie są uzależnieni od sieczki informacyjnej (warto zapytać, po co komu do życia tyle danych ?), z drugiej strony nakręca się emocje, poczucie moralnego obowiązku itp. Social media – „what you are being fed is only a mirror of your own opinions and preferences”. Dla serwisów internetowych nie jesteśmy klientem. Klientem są reklamodawcy. Patrick Le Lay’s szef francuskiej TF1 powiedział „the primary job of television is to sell “available human brain time” to sponsors”. W skrócie – oni konsumują nasz czas i uwagę, reszta jest nieistotna.

      1. Wiesz jak to mówią. Gdy coś kupujesz ty jesteś konsumentem, a to coś produktem. Jak coś jest za darmo ty jesteś produktem. Głównym problemem jest to, że ktoś uznał,. ze media będą dalej niezależnie i obiektywnie informować o świecie jednocześnie utrzymując się z reklam i promocji. Cały internet od początku była nastawiony na „darmowość”. Dopiero od niedawna wprowadzono opłaty tu i owdzie,. Tylko ,że to już nie przejdzie. Ludzie nadal i tak czytają „darmowe” rzeczy, a te są jakie są. To był i chyba jest jednej z największych grzechów pierwotnych internetu: BEZPŁATNOŚĆ dla konsumenta, z którego robi się produkt.

        1. Problemem jest też ilość informacji, które jest się w stanie przetworzyć czy zweryfikować. Wiele osób nie wierzy już żadnym mediom i w żadnej kwestii, bo skoro kłamali w sprawie covida, to dlaczego nagle mają mówić prawdę w innych sprawach. Stąd się biorą ruskie trolle. Dla mnie jedyną użyteczną cechą mediów jest czytanie między wierszami, patrzenie na to, o czym nie chcą mówić i domyślanie się, co nas czeka w przyszłości.
          A propos, USA zwiększają zakupy od Rosjian o 43%, ciekawe po ile będziemy kupować ruski gaz z Niemiec ?

    1. Kolejna recenzja z cyklu zapiski ruskiego sqrwysyna.
      Pewnie codziennie pierzesz i prasujesz ruską flagę, żeby była jak nowa jak twoi do PL wejdą.
      Ty Koziej jesteś masochista jakiś, że tak tu dyżurujesz? Po co tu włazisz jak tak cierpisz czytając trochę prawdy o twoich pupilach? Szukasz pewnie osłody we wpisach twojego „mądrego i przyzwoitego” Szcześniaka który dostarcza wiedzy, że rozwielitka jest jednokomórkowcem. Taki to mądry człowiek.

  4. Niestety, Szcześniaku, nie stać mnie na takie merytoryczne oświadczenia jak twoje, że raz czegoś spróbowałeś i natychmiast musisz o tym świat poinformować. A świat, czego misie o małym rozumku nie są w stanie pojąć, ma takich głęboko w (…..).
    Niektóre misie merytorycznie chwalą się że są prolami i są z tego dumne. Słyszeli o tych Red Neck, ale nie wiedzą, że to pejoratywne określenie ludzi prymitywnych, niereformowalnych o wąskich horyzontach, konserwatystów w najgorszym wydaniu. Takich 4xP.
    Śmieszny jesteś chłoptysiu, tyle razy deklarowałeś poprawę i nic… jak ten 14-latek co się księdzu stale z tego samego grzechu spowiada.
    Ubaw z tym twoim wyobrażeniem, że ktokolwiek mógłby trolla wynająć żeby Szcześniaka tropił na jakimś niszowym forum.

    1. Niestety nie jesteś w stanie pojąć gdzie jest granica śmieszności? Naprawdę nie masz nic innego do roboty? Słowo „merytorycznie” za trudne? Za dużo wolnego czasu na ubeckiej emeryturze? Dużo bardziej wolę być owym Redneck-iem, niż takim śmieciem jak Ty „wykształconym z dużych ośrodków” i do znudzenia będę przypominał o tym(bo pamięć to masz wybiórczą, ale jak to ćwierć inteligent nie rozumiesz, że internet nie zapomina), że owszem moje wpisy też były wycinane, ale tylko tam gdzie musiałem się zniżyć to Twojego poziomu. Tak mnie szarpałeś za nogawki, prawie w każdym wpisie, który tu „spłodziłeś”, że teraz pewnie pukasz w jajko z tego szczęścia, że jednak mnie sprowokowałeś i teraz będziesz się mógł popisywać swoją „twórczością’. Ale nie ukryjesz tego, kim jesteś, dobrze też podsumowała Cię Kobieta ze wsi(„Przykład, jak poziom emocjonalnego rozhuśtania sięgnął zenitu.”).
      I naprawdę nie wymagam od Ciebie rozumienia wpisów.
      No to dawaj boluś.

      1. Na sali z gumowymi ścianami z której zapewne nadajesz Szcześniaku zapewne spotykasz codziennie Napoleona, Juliusza Cezara, Elvisa P,. może nawet samego Lenina.
        Pewnie sobie razem przy herbacie o merytoryce dyskutujecie, równie merytoryczni są zapewne tak jak ty.
        Nie wiedziałem, że na takich oddziałach macie dostęp do internetu. Nie boją się, że jakiś kabel połkniecie, albo że prąd was porazi w czasie zabaw z myszką?
        Myślisz Szcześniaku, że postać pod nickiem Baba ze wsi to koniecznie musi być Kobieta ze wsi? Chyba niekoniecznie. Tzw. Baba ze wsi przyjęła pewien sposób komentowania i raczej kobietą nie jest. Kobiety są praktyczne i chyba takimi głupotami jak komentowanie na blogach politycznych się nie zajmują.
        A przy okazji. Rozmawiasz z „anonimem z internetu” , a piszesz do mnie: Ty, Ci, Cię, Ciebie… dużą literą. Nie przesadzasz z tą kurtuazją? To, że na swój sposób ciebie lubię nie oznacza, że tego oczekuję :).

        1. A Ty dalej urojenia maniakalno-depresyjne. Znowu udowadniasz jak mało wiesz o świecie, zdziwiłbyś się ile kobiet komentuje po internecie i nawet do pięt im nie dorastasz. I jak zwykle zamulasz sedno problemu. Jak nie masz z kim pogadać, to zadzwoń do jakiegoś telemarketera. Dla mnie ważniejsze jest poprawne zdanie, niż wasze mniemanie, że jak napiszesz o kimś z małej litery, to strasznie tego kogoś obrazisz, zdaje się, że to też już Ci wytykałem, ale j/w. pamięć wybiórcza.

  5. No pięknie, panowie nieomal się o mnie pokłócili. Chyba jestem kobietą, ale czy w tych czasach człowiek jest pewien, że nie jest jedną z pozostałych 57 płci ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *