30.05. Trump, który miał rację i belgijski Rambo, czyli kowidki international.

11

30 maja, dzień 454.

Wpis nr 443

zakażeń/zgonów

2.871.950/73.738

Po wczorajszej polskiej, dziś międzynarodowa suma kowidków tygodnia.

Zaczynamy, a jakże, od Trumpa. Tak to już jest, że procedury sobie, a życie sobie. Wybory w USA zostały uznane za poprawne, no, może za sfałszowane nie na tyle, by to wpłynęło na wynik. Ale w takiej Arizonie trwa kryminalne śledztwo co do fałszerstw wyborczych. Nie będzie miało ono wielkiego wpływu, bo Bidena już zaprzysiężono, ale wyniki pokażą, jak to było, choć to musztarda po obiedzie, jakim jest święto demokratycji, czyli wybory. Znowu wychodzi, że Trump miał rację. Okazało się, że w Arizonie odkryto zamianę ponad 200.000 kart do głosowania. Należy przypomnieć, że w tym stanie Biden wygrał przewagą około 12.000 głosów. Tak, że tak…

No i z wirusem Trump też miał rację. Okazuje się, że jego określenie „wirus z Wuhan” ma już coraz więcej potwierdzeń co do faktów. Na razie jego oponenci zeszli już ze ścieżki kwestionowania tego stwierdzenia i zajmują się obocznościami. A to, że może i wirus jest z Wuhan, to zaraz nie znaczy, że został tam wyprodukowany, a to, że nie wolno o nim mówić, że to „wirus z Wuhan”, bo to doprowadza do wzrostu nastrojów antychińskich. Mało tu argumentów epidemiologicznych, coraz więcej politpoprawnościowych. Chyba brakuje tych pierwszych, w rytmie coraz to nowszych ustaleń z Wuhan, lub/i oporowania Chińczyków, by świat nie odkrył co się tam naprawdę stało.

Teraz, kiedy okazuje się, że Trump miał rację to lewica znowu odwraca kota ogonem (tu pełne mistrzostwo, ale tylko dla bezkrytycznie wierzących). Moje „ulubione” CNN stwierdziło, że skoro wiadomo już, że to Chińczycy i Trump to mówił wcześniej, to jest winien… bo pewnie wiedział więcej i całej prawdy nie powiedział. Czyli jak mówił co wie, to go wyśmiewaliście, a jak wyszło, że miał rację to teraz grymasicie, że musiał coś wiedzieć więcej a nie powiedział. A co, wtedy by CNN padł na kolana i posypał sobie głowę kokainą?

A w samym Wuhan odkryto ostatnio, że trzech badaczy z Instytutu Wirusologii w tym mieście było hospitalizowanych w listopadzie 2019 roku, na kilka tygodni przed wybuchem epidemii. Mieli oni wszystkie, znane dziś, objawy korony i nie ma bata, by to się ze szpitala nie rozniosło, bo wtedy nikt się nie maseczkował.  

Nieustannie trzeba przypominać o skali „pandemiczności” korony. Najlepiej pokazując odkrycie, że większość ludzi, którzy zeszli, zrobili to nie z powodu naszego hiciora. W internecie ciekawe zestawienie rodzajów śmierci w podziale na powody zgonów. Królują choroby serca. Na kowida w wieku średnim 25-44 lat jeden zgon na 34.354 może być z powodu wirusa, co lokuje go w okolicach pomiędzy śmiercią z powodu czegoś ostrego a zgonem z powodu gorącej powierzchni lub substancji. Dla dzieci 0-4 lat to 1 do 1.171.810 (ale będziemy szczepić je jakimś genetycznym czymś, ja to sprawdzę i będę monitorował), aż do 1 na 55, w przypadku 90+. Taka to pandemia.

Znowu ten Teksas, wygląda jak tarantula na torcie. No widać, że lockdowny, maseczkowanie i masowe szczepienia nie dają takich rezultatów jakie mamy w tym stanie, który nie dał sobie narzucić obostrzeń, tak jak inni koledzy. I powtarza się prawidłowość, a la syndrom szwedzki. Jak są otwarci i im dobrze idzie, to media tego nie zauważają, ale niech się no coś tam gibnie w drugą stronę, to mamy na czołówkach, że tam trupy na ulicach. Widać, ktoś tam bacznie obserwuje sytuację i już widzę oczyma duszy, jak się niecierpliwi, żeby tam wzrosło.

Okazało się, że zmarł pierwszy zaszczepiony pacjent (drugi jako człowiek, bo pierwsza była kobieta). I zaczęło się – foliarze, że to przez szczepionkę, koronaentuzjaści, że to niemożliwe, bo 81-letni William Shakespeare (tak, tak…) był przecież i tak stary, i schorowany, zaś od szczepienia minęło sporo dni (8 grudnia 2020). No, ale teraz foliarze wyciągają następujący argument: gdyby ten Anglik chorował od lat, nawet od 8 grudnia na jakąś chorobę i załapał koronę i zszedł, to by się liczył jako ofiara wirusa. A jak dostał szczepionkę i po 6,5 miesiącach zszedł to nie ma związku ze szczepieniem. Tak Shakespeare nie żyje. Po raz drugi.

Żegnając się z Ameryką warto przypomnieć, że resztki amerykańskiego rozsądku każą upomnieć się o nielegalność rasizmu odwróconego. Pisałem o burmistrzyni (tak chyba będzie po nowemu? brzmi to jak mistrzyni w robieniu burgerów, ale sami chcieliście) Chicago, która oświadczyła, że nie udzieli wywiadu białoskóremu dziennikarzowi. Otóż jeden z nich się zawziął i podał ją do sądu za ewidentny rasizm. Zobaczymy co na to klasowe i antysupremacyjne sądy amerykańskie. Kiedyś wzór dla wolnych ludzi. Skwitował to po (niebur)mistrzowsku Janusz Korwin-Mikke: „Pogląd, że murzyni nie mogą być rasistami jest rasistowski.

Mamy nowego wirusa. Ja już tak odhaczam co tydzień. Duch w narodzie nie może spać, trzeba być czujnym i media dbają. Czy ktoś już spamiętał ile tego było? Spróbuję sobie przypomnieć: brytyjski, południowoafrykański, bretoński, hinduski, czeski, podlaski. Pewnie jeszcze sporo zapomniałem. A więc jest, mamy go – nowego. Wirus z Manaus, ma tę cechę, że jest odporny na przeciwciała, jakie produkowane są przeciwko koronie standardowej (wersja pierwsza Wuhan 1.0, przed światowym upgradem). Narodził się u zbiegu Solimoes i Rio Negro, które tworzą Amazonkę (11 maja przepowiedziałem ruch szachowy konika na Brazylię, jestę geniuszę…). A więc medialnie, a zaraz epidemiologicznie Brazylia: „adeus na wiekus”.

Niemcy raportują zgony poszczepienne. Nie wygląda to dobrze, ale przynajmniej wygląda. Jak pisałem wcześniej jest dużo skarg, że polska służba zdrowia nie przyjmuje zgłoszeń, lub kwestionuje szczepionkową przyczynę powikłań. U Niemców wychodzi wielki skok w stosunku do poprzednich lat, z innymi szczepionkami. Obrońcy bezpieczeństwa szczepień utrzymują, że to są tylko liczby wynikające z znacznie powiększonej skali masowych zaszczepień, w porównaniu z innymi, przedkowidowymi latami. Ale wzrost z 16 w 2019 do 407 w samym pierwszym kwartale 2021 (25 razy), aż do spodziewanego 1.689 na koniec roku (ponad 100 razy) może robić wrażenie.

Na świecie zaraportowano już do Vigiaccess 862.301 niepożądanych odczynów po szczepionce kowidowej. Ma to dojść do końca czerwca do miliona. Biorąc pod uwagę, że na świecie zaszczepiono już 1,81 miliarda ludzi wychodzi mniej niż 1 problem na tysiąc. Na razie.  

Luc Montagier, francuski laureat Nobla za wirusa HIV, oświadczył, że większość z zaszczepionych zejdzie z tego świata w ciągu dwóch najbliższych lat z powodu powikłań immunologicznych i ciężkich nieuleczalnych chorób. No, tego autorytetu nie spodziewajcie się Państwo w mediach. Ale już pojawiły się trolle, które argumentują, że Nobel to nie jest przepustka do wiedzy i prawdy. Jako dowód pokazują… pokojowego Nobla dla Wałęsy, który przecież „gada bzdury”. No tak, Nobel nie immunizuje od głupoty, tak jak posiadanie komputera służącego do popełniania tego rodzaju wpisów.

Moje ulubione Indie, hit wiosenny 2021. Tamtejszy rząd wezwał media społecznościowe do usuwania z ich platform określenia „hinduski wirus”. Władze walczą z koronaściemą, ale mają pod górkę, bo światowe media sobie obrały ten temat, by nie stygła narracja koronawirusa. Może przerzucą się na Brazylię, bo stamtąd idzie przecież nasz Manaus?

Ciekawe czy media się posłuchają. To przecież Brazylia, a tu taki Putin tylko tupnął nogą i twitter zlikwidował już 60% treści, które nie odpowiadały Kremlowi i ma dokończyć dzieła w 100 procentach. No włąśnie, jak tam ustawa ministra Ziobry, która nawet nie tyle miała zmusić media społecznościowe do wycinania określonych treści, co wymusić płacenie kar za cenzurowanie wpisów? Jakie są losy przedłożenia ze stycznia tego roku? Czyżby mediom społecznościowym łatwiej szło wycinanie określonych treści niż puszczanie swobodnie tego, co piszą ludzie?  

No, ale znowu Japończycy zrobili tak, że się sprawa szczepionki trochę wydała. Tamtejszy Czerwony Krzyż nie przyjmuje do stacji krwiodawstwa krwi pobranej od zaszczepionych na koronawirusa. Argumentuje to niskim lub żadnym poziomem przeciwciał w krwi oddawanej przez zaszczepionych. A więc cała kampania na nic. Przecież krew takich zaszczepieńców to powinien być rarytas, bo dostajesz od razu dwa w jednym. A tu taki klops. Czekamy na wijące się uzasadnienia.

Imigranci zawsze najszybciej rozkminiają system i lokują się w jego niszach słabości. My to wiemy, naród z genotypem porozbiorowym zawsze sobie z tym radził. Ale to zasada uniwersalna. W Szwecji jak imigranci mają problem z tym, że chcą ich wrócić do domów, to odmawiają poddania się testom na kowida. A te są konieczne w państwie nadania i odbioru delikwenta. I mamy impas. Ciekawe, czy jak nie można gościa przetestować na okoliczność bez jego zgody, to czy tak samo będzie ze szczepionkami?

Australia chyba nawet pierwsza zadarła z Chinami, że to one są winne pandemii. Chiny się zemściły obniżeniem eksportu za około 1 miliard $. Ale widać, że Australia nie odpuściła i idzie za ciosem. Najpierw żądała przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa, potem sama się za nie wzięła i dziennikarze odkryli, że Chińczycy już w 2015 roku w oficjalnych dokumentach opisywali wirusa jako nowoczesny wariant broni biologicznej. Australijczycy uważają, że chodzi tu o asymetryczną broń, która – bez wywołania wojny kinetycznej – pozwoliła Chinom osiągnąć globalne cele ekspansji.

Na koniec – Belgia. Niejaki Jurgen Conings, 46-letni komandos, pobrał ciężką broń z magazynu, za który odpowiadał i zaszył się w niedostępnym parku narodowym Hoge Kempen. Belgijski Rambo jest poszukiwany za podejrzenie o terroryzm. Na razie za dowody robią jego ekstremalnie prawicowe przekonania oraz to, że groził śmiercią pewnemu epidemiologowi. Oczywiście dociekliwe media nie wspominają DLACZEGO komandos dybie na medyka, ale za to wiele jest o domniemanym zagrożeniu, jakie sprawia. Do parku weszło już wojsko, ale podobno nieprędko go znajdą. Ciekawe jak skończy się sprawa, bo w obu przypadkach – zwycięstwa nowego Rambo, lub jego porażki, nie będą to dobre, epidemiologiczne wieści.

I na koniec cytat z tygodnia, tym razem międzynarodowy, ale w kontekście polskim, od Wojtka: „Proponuję dać sobie na kilkaset lat spokój z wolnością „waszą i naszą” i zająć się tylko naszą.  

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

11 thoughts on “30.05. Trump, który miał rację i belgijski Rambo, czyli kowidki international.

    1. Z artykułu o Japonii wynika,że nie przyjmują krwi od zaszczepionych jakąkolwiek chińską szczepionką, od pozostałych przyjmują. Źle przeczytałem?

          1. Bo źródło nie rozrózniało. Okazało się, że ma Pan rację, ale to z późnijeszych, po wpisie źródłach.

  1. Czyli wiek 25-44 – ryzyko śmierci w wypadku komunikacyjnym jest trzy razy większe.

    Proponuję ostrożniej podchodzić do twitterowych informacji. W przypadku Niemiec, co znaczą „zgony poszczepienne”? Jeżeli nie mieli wcześniej na tak masową skalę szczepień starszych osób, liczby są naturalne. Prawdopodobieństwo zgonu w wieku 80 lat w ciągu roku to ok. 4%. Dla milionowej populacji to 40 tys. osób. Blisko tysiąc w ciągu tygodnia. Ilu Niemców jest w grupie 80+? Dla nich 4% to dolna granica.

    Co do robienia wrażenia, ciekawe połączenia – np. liczby doktoratów z socjologii w USA i niekomercyjnych startów rakiet – dowodzące, że korelacja to jeszcze nie związek przyczynowo skutkowy. Do obejrzenia też inne: https://www.tylervigen.com/spurious-correlations

    1. Przeciez poczyniłem to zastrzeżenie. A zgony poszczepienne to przecież kategoria medyczna, przyczynowwo-skutkowa. Nie korelacja, która się pezwnie na dowcip, Pan opisał.

  2. Jeśli chodzi o przyjmowanie krwi w Japonii od zaszczepionych, pierwszy komentarz pod zlinkowanym tweetem:
    „Ograniczenia w przyjmowaniu krwi obejmują wszystkie szczepionki, a nie tylko tę na Covid19. W Polsce to też jest odpowiednio 48h i 2 tygodnie.”

  3. Po raz pierwszy poczułem strach i coś w rodzaju bólu. A to z powodu oświadczenia Luc Montagier’a.
    Nie chodzi o mnie, ponieważ ja z tych nieszczepionych i z całkowitym brakiem chęci do tego, chodzi o te fajne i przyzwoite osoby które znam…
    Oby Luc się mylił w tej sprawie, czego im wszystkich z całego serca życzę…

  4. Bill Shakespeare pomimo swych 81 lat nie sprawiał w momencie brania jab’a wrażenia kogoś kto za chwilę zejdzie z tego świata. A raczej kandydata do powiększającej się błyskawicznie (do niedawna) w UK armii ludzi 100+, większości bardzo sprawnych i aktywnych, niekiedy nawet zawodowo.
    W okresie 2000 – 2005 było to ok. 10 000 osób. Dziesięć lat później ponad 15 000…
    A rzekomo niezwykle rzadki przypadek zbrylania się krwi (niemalże od samego początku akcji szczepiennej były plotki na ten temat) który zabił w ciągu kilkunastu dni od A-Z jab’a 44-letnią BBC Lizę Shaw. Czy przypadek ten jest tak rzadki ponieważ z powodu tego kogo dotknął nie dało się go ukryć?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *