11.03. Pan minister jedzie w Polskę, pogadać z ocalałymi
11 marca, dzień 1104.
Wpis nr 1093
zakażeń/.zgonów
3633/14
Zapraszam do wsparcia mego bloga
Wersja audio
Niektórzy to mają tupet. Właściwie to może on wynikać z jednego – polega na absolutnym, niepodważalnym przekonaniu co do własnej racji i jednocześnie głupoty otoczenia, które nie może docenić tej wielkości. Do tego dochodzi aspekt przekonania o bezkarności swego postępowania i podkład tupetu gotowy. Można być szefem trupy, która w biały dzień przez trzy lata spuszczała bezbronnych ludzi do kowidowych dołów śmierci i mieć czelność startować w wyborach, ogłaszać „otwarte spotkanie”, by porozmawiać z ludem na temat tego jak działać lepiej. Ja już rzekłem, że jak toto się przetrze bez konfrontacji przez kampanię wyborczą to będzie oznaczało, że zasługujemy na takie indywidua. Skoro tysiące rodzin ofiar ponadnormatywnych zgonów pandemicznych, nie kowidowych, nie będzie w stanie nawet przedstawić na takim spotkaniu swoich rachunków krzywd do zapłacenia, to nie ma co marzyć o jakiejkolwiek sprawiedliwości. Będziemy widzieć takich typków jako posłów, bo już jako laureatów nagród za przyczynienie się – widzieliśmy.
No więc mamy spotkanie z panem ministrem w Pile, w niedzielę bodajże. Niestety być nie mogę, ale wyobrażam sobie, że wirtualnie jestem na takim spotkaniu i chciałbym zadać kilka pytań panu Niedzielskiemu wraz z zaznaczeniem kontekstu. I pytania, i możliwych odpowiedzi. A więc panie Ministrze:
- Jak tłumaczy Pan ponad 250.000 ponadnormatywnych zgonów w okresie pandemii, w dodatku w znacznej mierze nie spowodowanych przez kowida? Jeśli ten fakt nie ma podłoża epidemiologicznego, to ewidentnie ma przyczyny zawarte w decyzjach administracyjnych dotyczących zdrowia publicznego. Jakie to były decyzje?
Kontekst
Tu pan Niedzielski „raczył” już kilkukrotnie odpowiedzieć na to pytanie, ale trzeba je zadawać, gdyż, jeżeli się będzie trzymał konsekwentnie swej „linii”, za każdym razem go kompromitują. Minister nie zaprzecza tym faktom, mówiąc, że winni są temu Polacy, poprzez złe prowadzenie się. Wtedy zadajemy drugie pytanie:
- No dobrze, przyjmijmy, że to prawda panie ministrze. Przyjmijmy nawet że przedstawiciel służby zdrowia może mówić, że wszystkiemu winni są pacjenci i ich postepowanie, co nie wydaje mi się szczytem etyki lekarskiej, pomijając już same fakty. Ale czemuż to wysyp ponadnormatywnych zgonów (z jedynie 5% śmierci Z kowidem) wyskoczył nagle w ciągu 30 dni w rozmiarze 40.000 zgonów w okresie połowa października-połowa listopada 2020 roku? Czy oznacza to, że Polacy nagle zaczęli się źle prowadzić w jesienne miesiące i przyszła na nich może nie zasłużona, ale zawiniona kara?
Kontekst
Odpowiedź, że tu są winni Polacy w ustach ministra, to nie tylko cyniczne obwinianie ofiar o swoje grzechy. To kompletne kłamstwo. Nie ma, oprócz wojny czy jakiegoś kataklizmu, żadnych przyczyn, które by tak skokowo powodowały taki wzrost, jak w wymienionym okresie. No, chyba, że mamy do czynienia z działaniami człowieka. Przypomnę, że ten okres to decyzja ministra o ujednoimiennianiu szpitali, wywalaniu pacjentów w terapiach do domu i odwoływaniu operacji. Tylko po to, by w końcowym efekcie wrzucić do respiratorowej maszynki śmierci ludzi o grypopodobnym wirusie o śmiertelności góra 0,15%.
- Jak motywuje Pan decyzję o wprowadzeniu rekomendacji Rady przy premierze, w której zabrania się podawania i ordynowania antybiotyku pacjentom chorym na koronawirusa przez okres 14 dni od wykrycia zakażenia?
Kontekst
Tu jest grubo i nie ma na to jakiejkolwiek odpowiedzi, która nie przeczyłaby logice. Zaordynowany schemat był maszynką śmierci. Przypomnę, że „leczono” ludzi poprzez teleporady, czyli nie można było ich osłuchać w kierunku zapalenia płuc. A więc KONIECZNYM stawało się zapisanie na wszelki wypadek antybiotyku przeciw bakteryjnemu zapaleniu płuc (większość przypadków), po to by, jeśli lekarz nie miał możliwości sprawdzenia tego bezpośrednio, móc, gdyby takie niewykryte przecież zapalenie miało miejsce, zapobiec powikłaniom i śmierci, do których takie zapalenie prowadzi. W rezultacie przez to, że nie stosowano zapisywania antybiotyku wielu ludzi zmarło „na kowida”, w ten sposób, że mieli nieleczone (przez 14 dni!) zapalenie płuc i – jeżeli już – lądowali w szpitalu od razu pod respiratorem, który wykazywał – w przeciwieństwie do wirusa – 90-procentową śmiertelność.
- Jak to jest z tymi szczepionkami? Czemu, kiedy cały świat mówił o góra dwudawkowej szczepionce, Pan zamówił jej po co najmniej 6 sztuk na statystyczną głowę? W jakim celu? Czy nie uważa Pan takiej decyzji za marnotrawstwo? Czemu rozpoczął Pan procedurę renegocjacji dostawy i zapłaty, jak Pan określił „niepotrzebnych”, choć zamówionych przez Pana szczepionek, a kilka miesięcy po tym kupił pan ponad 500.000 kolejnych szczepionek dla dzieci? Czy to prawda, że wzięło je mniej niż jeden procent małych pacjentów? Ile szczepionek z takich zakupów już się przeterminowało i kiedy przeterminują się następne partie?
Kontekst
Tu jest ciekawie, bo mamy jak gdyby dwie wersje, obie słabe. Jedna to jest taka, ja pamiętam, że tu nam kupowała Unia, za pomocą nieujawnionych do dziś smsów pani Ursuli, wymienianych z szefem Pfizera. Tak się załatwia deale na dziesiątki miliardów euro. Esemesami. No więc, skoro Unia nam to wcisnęła, to czemu to my, a nie Unia, negocjujemy odstąpienie od historycznego dealu? Ale jest i druga strona medalu. Też można sobie przypomnieć, jak to nasz rząd, w dodatku poganiany przez nadgorliwą opozycję, licytował się politycznie, że „naciska” Unię, by mieć tych szczepionek po kokardę i na maksa szybko. A więc był wpływ i teraz nie ma co narzekać, że to nam wcisnęła skorumpowana Ursula Europejska.
- Jaki jest powód wysypu chorób w nieznanych do tej pory rozmiarach? Zakrzepice, wylewy, zawały. W dodatku syndromy nagłej śmierci ludzi zdrowych i młodych oraz wysyp do tej pory rzadkich chorób wśród najmłodszych dzieci? Czy resort badał przyczyny tych zjawisk? Czy mogą mieć one związek z faktem zaszczepienia, jak wykazał to przypadek Szkocji czy Izraela? Zwiększa się ilość ciężkich przypadków kowida w szpitalach. Jaki procent tych przypadków to osoby zaszczepione? To samo dotyczy zgonów, szczególnie tych z nowej, niekowidowej fali ponadnormatywnej?
Kontekst
Tu słabiutko – fakt istnieje i nie da się wytłumaczyć jeszcze raz, że małe dzieci za dużo palą i chleją. Resort musi takie rzeczy badać, ba – reagować na nie. Ale nic nie słychać. Widać bada, ale danych nie publikuje, co może wskazywać na niewygodne dla rządu wnioski. Nie dość, że zaszczepieni chorują na kowida częściej i ciężej, to wiemy, że ze szczepionkami jest jak z kowidem. Są międzynarodowe i jeśli jeden efekt występuje w jakimś kraju, to musi się powtórzyć w innym. Ale jeżeli jest to efekt niewygodny dla polityki władz, to się go przemilcza.
- Jak były podejmowane decyzje w sprawie pandemii? Czy decyzje o lockdownach, ich terminach, zakresie i okresie trwania to samoistna decyzja ministra zdrowia, czy te decyzje były rządowe i sprawy stawały na posiedzeniu rządu? Akceptował je kolegialnie rząd, czy sam premier? Jaka była relacja pomiędzy rekomendacjami Rady przy premierze, a wcielaniem ich w życie? Kto podejmował tu decyzje? Minister czy rząd?
Kontekst
Tu też ważna sprawa, bo i w Polsce, i w wielu krajach system podejmowania decyzji i wcielania ich w życie był mocno nietransparentny. Powstawały jakieś nieformalne grupki, ale mogłyby sobie pogwizdać, gdyby nie miały przełożenia na wdrożenie pomysłów. A więc miały, tylko jak wyglądało to przełożenie? Co, Rada dawała rekomendacje i co potem? Klepał to merytorycznie minister (ekonomista), a wcielał Sanepid, którym dowodzi informatyk?
- Panie ministrze, jest pan typowym urzędnikiem państwowym, z którego usług korzystały praktycznie wszystkie ekipy rządzące. Z pańskiej kariery wynika, że stronił Pan od polityki. Co się takiego stało, że nagle kandyduje Pan na posła? Który punkt programu PiS zachęcił Pana do tego kroku?
Kontekst
Tu też ma minister słabo. Jego krok jest ewidentnie ucieczką w immunitet poselski. Taki mamy ten immunitet. To koszmar jakiś i widać ciąg całych rzesz skompromitowanych ludzi na ubezkarnienie swoich wcześniejszych wybryków. Partyjne zarządy z chęcią przyjmują takich zbiegów, bo ci wcześniej musieli dostać od nich gwarancję nietykalności, kiedy mieli podłożyć głowę pod nie swoje kierunkowe decyzje. Tak został przemielony ten immunitet: kiedyś miał chronić niezależność posła, dziś jest tylko sztuczką do uniknięcia sprawiedliwości, co tylko rozzuchwala bezczelność decydentów.
- I ostatnie pytanie panie ministrze – czy ma Pan w domu lustro?
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Marzec roku 2050, Instytut PolWaszem uhonorował kolejnych weteranów pandemii tytułem Sprawiedliwy wśród kowidiotów świata. Odznaczenie otrzymał m.in. Jerzy Karwelis za bezkompromisową walkę medialną o prawdę w czasach pandemii.
Jest okazja wręczyć sznur z instrukcja gustownie zapakowany. Gdyby tak na każdym spotkaniu dostał, to może by się wzruszył?
Nie sądzę. Politycy, zwłaszcza obecnej władzy, sa odporno na wszelkie wskazówki co robią źle i wszelkie uwagi, że to idzie w złym kierunku. U nich jest zasada: „O nas zawsze dobrze, o przeciwnikach zawsze źle.”
W kwestii formalnej. BWA w Pile jest własnością Powiatu (sprawdziłem) a jako jednostka
artystyczna NIE WOLNO im organizować zlotów politycznych we własnym budynku.